czwartek, 15 maja 2014

Inteligent, czyli kto?



„W dziejach każdego narodu można znaleźć jakieś zjawisko niepowtarzalne, znamienne dla losów tej jednej społeczności. Takim znakiem identyfikacyjnym najnowszej historii Polski stał się fenomen inteligencji” – pisała Daria Nałęcz we wstępie do Snu o władzy [Nałęcz 1994, 5]. Prace podejmujące temat inteligencji mają niemal tak długą historię jak dzieje tej warstwy społecznej[1]. Niewiele jest w polskim piśmiennictwie kwestii poruszanych równie często i jednocześnie budzących tak wiele kontrowersji. 

Od początku pisarstwu poświęconemu inteligencji towarzyszą spory do dzisiaj nie rozstrzygnięte [Zarycki 2008, 86]. Kiedy w latach siedemdziesiątych XX wieku kolejny raz podjęto dyskusję dotyczącą opisywanej grupy społecznej, jeden z jej uczestników zauważył, że powtarza się ona od lat z przyrodniczą niemalże regularnością [Habielski 2008, 221]. Dwadzieścia lat później Romana Czepulis‑Rastenis zwróciła uwagę na fakt, że spory, jakie budziła inteligencja, najczęściej toczyły się wokół wyodrębnienia jej charakterystycznych cech [Czepulis-Rastenis 1988, 231]. Brak jednoznacznych ustaleń w tym zakresie doprowadził w rezultacie do powstania wielu klasyfikacji i teorii opisywanej zbiorowości. Nie straciło na aktualności także stwierdzenie Jana Szczepańskiego, który już ponad pięćdziesiąt lat temu konstatował, że „do osiągnięcia zgody [wciąż – aut. K.P] jest jeszcze daleko” [Szczepański 1959, 8]. Niemożność osiągnięcia wśród badaczy porozumienia co do natury i genezy inteligencji zauważa m.in. Joanna Kurczewska. „(...) Mimo całkiem pokaźnej literatury na ten temat trudno znaleźć jakieś zgodne ustalenia co do zakresu tej kategorii; nie ma też zgody co do czasu powstania inteligencji, a także jej głównych zadań czy cech specyficznych (...)” [Kurczewska 1998, 339].
Trudno tutaj przytaczać czy referować bogatą i różnorodną literaturę o inteligencji polskiej, można jednak na jej podstawie wyodrębnić dwa główne nurty zainteresowań badaczy podejmujących ten temat. W pierwszym z nich inteligencję postrzega się jako elitę intelektualno-moralną, zbiorowość odgrywającą znaczącą rolę w rozwoju społecznym, politycznym a zwłaszcza kulturalnym swego narodu. W drugim zaś chodzi o warstwę społeczno‑zawodową, czyli o wykształconych pracowników umysłowych. L. Sadowski na grupy mieszczące się w poszczególnych nurtach używa określeń: 1) inteligencja jako kategoria ideologiczna oraz 2) jako kategoria socjologiczna [Sadowski 1998, 10]. Należy przy tym pamiętać, że „(...) w praktyce badawczej rozgraniczenie takie nie jest zabiegiem prostym, gdyż oba utworzone w taki sposób zakresy pojęcia „inteligencja” ani się nie pokrywają, ani też nie wyłączają się wzajemnie, lecz zachodzą na siebie i interferują (..)” [Czepulis‑Rastenis 1973, 6].
Historycznie użycie terminu „inteligencja” wiąże się najczęściej z Rosją i Polską początków XIX wieku. Podkreśla się przy tym, że powstanie inteligencji jako kategorii społecznej w każdym z tych krajów uwarunkowane było innymi czynnikami. [Słownik socjologii 2004, 128]. W literaturze rosyjskiej za twórcę pojęcia „inteligencja” uważa się P. Boborykina, który użył go w znaczeniu społecznym w latach sześćdziesiątych XIX wieku. W literaturze polskiej nazwa „inteligencja”, na określenie pewnej zbiorowości, po raz pierwszy pojawia się w pracy O miłości ojczyzny Karola Libelta z roku 1844. Autor pisał w niej, że: „inteligencją są ci wszyscy, co troskliwsze i rozleglejsze odebrawszy po szkołach wyższych i instytutach wychowanie, stoją na czele narodu jako uczeni, urzędnicy, nauczyciele (...) którzy mu przewodzą wskutek swojej oświaty” [za Szczepański 1970, 112]. Nie należy przy tym utożsamiać momentu pojawienia się terminu „inteligencja” i definicji tej grupy społecznej z samym faktem pojawiania się jej i kształtowania jako zbiorowości [Chojnowski, Palska 2008, 22].
Wśród historyków znajdują się badacze, którzy początków inteligencji (w socjologicznym rozumieniu tego słowa) doszukują się już w średniowieczu czy nawet starożytności. Spośród przykładów takiego właśnie podejścia wymienić można choćby poglądy czeskiego uczonego A. Blahy zawarte w książce Socjologia inteligencji. W tym samym nurcie lokują się także prace polskiego mediewisty B. Zientary [Micińska 2008, 40]. Badacze ci starają się dowieść, że już w najodleglejszych czasach mieliśmy do czynienia z warstwą inteligencji, mimo iż wtedy jeszcze tak nie nazwaną.
Podsumowując powyższe rozważania należałoby zaznaczyć, że inteligencja polska kształtowała się przez wiele lat, często w odmiennych warunkach, w różnych częściach kraju. W miarę upływu czasu oraz przeobrażeń całego społeczeństwa zmieniał się jej skład, funkcje zawodowe i pozazawodowe, Jak słusznie zauważa więc R. Czapulis-Rastenis, „(...) od badaczy jej dziejów nie należy oczekiwać ustaleń jednolitych, lecz raczej różnych wizerunków (...)” [Czapulis-Rastenis 1978, 3].
Z językoznawczego punktu widzenia inteligencją określa się warstwę społeczną, która wykształca i rozwija niezwykle ważną odmianę języka narodowego, jaką jest ponaddialektalny język ogólny używany w mowie i piśmie. Poprawności tego języka strzegą jasno określone, skodyfikowane przepisy [Kurzowa 1998, 165]. Polski inteligent zawsze stawiał sobie za cel przestrzeganie tych norm oraz dbałość o zachowanie wzorca literackiej polszczyzny. „(...)Inteligent – pisał A. Borowski – jest niekoniecznie tym człowiekiem, który wszystko rozumie, który wszystko wie. Jest natomiast i był przed wiekami tym, który wiedział, jak powiedzieć to, co wie. Był i jest takim rzemieślnikiem, którego tworzywo stanowi wymowa (...)” [Borowski 1998, 18].
Inteligencja ze względu na swoje wykształcenie powinna posługiwać się językiem literackim. Zakłada się przy tym, że jedyną odmianą polszczyzny, jakiej ewentualnie używa inteligencja wielopokoleniowa, jest dialekt kulturalny czyli „język mówiony ludzi wykształconych (...) mniej znormalizowany, w którym zaznaczają się różnice regionalne zwane regionalizmami” [Encyklopedia języka 1992, 68]. Polszczyzna ogólna opisywanej grupy wykazuje jednak wyraźne zróżnicowanie, co spowodowane jest wewnętrznym rozwarstwieniem klasy inteligenckiej. Głównym czynnikiem, który decyduje o niejednolitym kształcie jej języka jest pochodzenie społeczne: z jednej strony inteligenckie, z drugiej natomiast – robotnicze i chłopskie [Kurek 1998, 173].
W badaniach z zakresu socjolingwistyki inteligentów, którzy status ten odziedziczyli po swoich przodkach, określa się mianem „starej” inteligencji, natomiast osoby pochodzenia chłopskiego lub robotniczego, które zdobyły wykształcenie, doświadczając tym samym awansu społecznego, nazywa się „nową” inteligencją.
W Słowniku języka polskiego pod hasłem „inteligencja” czytamy, że jest to: „warstwa ludzi wykształconych, zawodowo zajmująca się pracą umysłową, twórczością kulturalną, naukową i artystyczną” [Słownik języka polskiego 2005, 189]. Inteligencja nie stanowi zatem jednej spójnej warstwy i nie tworzy wspólnoty społecznej o zbieżnych celach i interesach, jest natomiast zbiorowością złożoną z różnych środowisk zawodowych, których członkowie nie są powiązani więzią społeczną ani wyznawaniem wspólnych wartości [Szczepański 1991, 114]. J. Szczepański dokonał podziału inteligencji na kilka kategorii socjologicznych: 1) twórców, którzy tworzą wartości naukowe, estetyczne, ideologiczne i moralne (pracownicy naukowi, artyści); 2) ekspertów posiadających specjalistyczną wiedzę i stosujących ją w praktyce (lekarze, nauczyciele, inżynierowie, technicy); 3) kierowników i organizatorów życia zbiorowego i pracy (dyrektorzy, kierownicy przedsiębiorstw, urzędów, sędziowie) oraz 4) pracowników biurowo-administracyjnych [Szczepański 1973, 67]. Badacz zwraca uwagę na fakt, iż „(…) wielu teoretyków inteligencji za jej istotną, do pewnego stopnia wspólną wszystkim zawodom inteligenckim cechę, uznaje  jej stosunek do kultury. Jeżeli nawet nie będzie to twórczość, to na pewno będzie to uczestnictwo w wartościach kultury, do którego ludzie wszystkich zawodów inteligenckich są przygotowani dzięki wykształceniu zdobytemu w szkołach średnich i wyższych. (…) [To właśnie – aut. – K.P.] wykształcenie czyni z inteligencji zbiorowość predestynowaną do odbioru wartości kultury (…)” [Szczepański 1991, 120].
W niniejszej pracy za podstawowe kryterium przynależności do warstwy inteligenckiej przyjęto za J. Szczepańskim wykształcenie (średnie lub wyższe), natomiast jako kryterium dodatkowe – umysłowy typ pracy zawodowej[2]. Jedynie w najstarszej grupie informatorów (liczących powyżej 70 lat) dopuszcza się używanie pojęcia „inteligencja” w odniesieniu do respondentów z wykształceniem średnim. Obecnie, w kontekście rewolucji edukacyjnej, której przejawem jest podejmowanie studiów wyższych przez większość maturzystów, wątpliwe staje się kryterium posiadania świadectwa dojrzałości. Należy zgodzić się tutaj z diagnozą J. Jedlickiego sformułowaną w artykule O czym się mówi, gdy się mówi o inteligencji?, że zaliczanie dziś posiadaczy dyplomu maturalnego do grupy inteligentów jest co najmniej anachroniczne [Jedlicki 2001, 13].
Pojęcie „inteligencja” funkcjonuje w polskim dyskursie publicznym od niemal stu pięćdziesięciu lat. Wydawać by się zatem mogło, że: „na temat inteligencji jako kategorii społecznej napisano już tyle, iż na pierwszy rzut oka trudno coś dodać” [Domański 2008, 7]. Określenie to jednak kryje w sobie ogromną różnorodność zjawisk. Wciąż pojawiają się nowe, interesujące wątki i aspekty z nim związane. Przed badaczem stoi zadanie ich odkrycia i empirycznego zbadania. Dla językoznawcy, który potrafi dostrzec fenomen języka, jego społeczno-demograficzne i sytuacyjne uwarunkowania w nieustannie zmieniających się społecznościach wiejskich, otwiera się nowy i ciekawy obszar badań, w którym niezwykle interesującą pod względem socjolingwistycznym warstwą społeczną staje się inteligencja wiejska. Grupa ta w ostatnim półwieczu ulegała bowiem istotnym przeobrażeniom, których rezultatem jest jej wewnętrzna niejednorodność i coraz częstsze występowanie na wsi obok inteligencji „nowej” także inteligencji „starej”.
Jeśli chodzi o „nową” inteligencję, proces jej formowania się był dosyć częstym zjawiskiem społecznym występującym w miastach. Choć największe rozmiary przybrał on niewątpliwie w okresie powojennym, znany był już dużo wcześniej. Proces ten nie był obcy również polskiej wsi [Kurek 1998,173]. „(...) [Już bowiem– aut. K.P.] na przełomie XVI i XVII wieku – jak pisze Z. Pietrzyk w pracy poświęconej wykształconym synom chłopskim w Małopolsce – co piąty ksiądz był synem chłopskim [zaś – aut. K.P.] co jedenasty student był pochodzenia chłopskiego (...)” [Pietrzyk 1993, 181]. W końcu XIX wieku w gimnazjach galicyjskich średnio 40-50% uczniów stanowiła młodzież chłopska. Według S. Zakrzewskiego szkoła czyniła te osoby bezdomnymi, ponieważ to, czego zmuszone było się uczyć dziecko chłopskie, było mu zupełnie obce [Chałasiński 1997, 44]. Doskonale potwierdzają to pamiętniki pisane przez młodzież wiejską, które w swojej pracy Młode pokolenie chłopów przytacza Józef Chałasiński [Chałasiński 1984, 152]. „Droga do inteligencji dla młodzieży chłopskiej i robotniczej była [więc – aut. K.P.] ciężka i trudna nie tylko materialnie – ona była ciężka i trudna także duchowo wskutek obcości i nieżyczliwości inteligenckiego środowiska.” [Chałasiński 1997, 44].
Zjawisko osiedlania się na wsi inteligencji pochodzenia chłopskiego lub robotniczo-chłopskiego znacznie nasiliło się po drugiej wojnie światowej, stając się nowym faktem socjologicznym. Wiązało się ono z przemianami społeczno-ekonomicznymi środowisk wiejskich. Owe przeobrażenia nie pozostały bez wpływu na polszczyznę mówioną ich mieszkańców [Kurek 1998, 173]. Gwary ludowe z czasem przestały być jedynym systemem językowym używanym na wsi. Nie było już tak wyrazistej jak w przeszłości warstwy chłopskiej – głównego ich użytkownika. Wielu mieszkańców wsi przyswoiło sobie język literacki bądź jego elementy jako drugi kod porozumiewania się. Do zmiany językowego wizerunku wsi przyczyniały się głównie te osoby, które po ukończeniu szkoły średniej lub wyższej decydowały się powrócić w rodzinne strony.
 W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku zjawisko występowania na wsiach inteligencji było coraz częstsze. Józef Chałasiński zwracał uwagę na fakt, że „(...) z połączenia zawodu rolnika nie tylko ze specjalnym wykształceniem rolniczym, lecz również z wykształceniem ogólnym powstaje nowa kategoria rolnika–inteligenta. Inteligencja rolnicza wraz z inteligencją, która pracuje na wsi w zawodach pozarolniczych, stanowi [zaś – aut. K.P] coraz liczniejszą kategorię inteligencji wiejskiej (...)” [Chałasiński 1969, 47].
O ile jednak w czasach Chałasińskiego  na wsiach pojawiała się głównie „nowa” inteligencja, o tyle obecnie spotyka się na nich już także inteligencję „starą”. Tworzą ją osoby ze średniego i młodszego pokolenia, które wywodzą się z rodzin inteligenckich. Współcześnie możemy zatem wyróżnić na wsi takie same kategorie warstwy inteligenckiej jak w miastach. Należy przy tym zwrócić szczególną uwagę na różnice językowe pomiędzy tymi społecznościami. Spowodowane są one przede wszystkim odmiennością charakteru miejsca stałego pobytu inteligentów. W mieście obowiązują inne normy porozumiewania się językowego niż na wsi. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z polszczyzną literacką, w drugim z gwarą, którą członkowie społeczności wiejskiej posługują się w kontaktach nieformalnych. W sytuacji nieoficjalnej[3] w kręgu rodzinno-sąsiedzkim koncentrują się na treści przekazu, zapominając o jego formie. Z reguły nie posługują się wtedy poprawną, literacką polszczyzną. Jest to nie tylko ich naturalne zachowanie, ale i warunek zaakceptowania danej osoby przez środowisko [Kurek 1998, 173]. H. Kurek na podstawie długoletniej obserwacji nieoficjalnej odmiany polszczyzny mówionej inteligencji chłopskiej doszła do wniosku, że „(...) językowo grupa ta stopniowo integruje się ze środowiskiem, w którym mieszka. [Jednak – aut. K.P] pomimo dostosowywania się do norm językowych obowiązujących na wsi, inteligenci są świadomi wyższego prestiżu polszczyzny ogólnej (...)” [Kurek 1998, 175].
W kontaktach oficjalnych inteligencja wiejska stara się używać języka literackiego. W polszczyźnie osób, które awansowały do warstwy inteligencji, zawsze pozostają jednak pewne nieuświadomione elementy przejęte z gwary Występują one szczególnie u „nowej” inteligencji wywodzącej się z mniejszych ośrodków [Dunaj 2008, 29].
Dotychczasowa wiedza dotycząca zróżnicowania i przemian języka inteligencji wiejskiej wciąż odwołuje się raczej do intuicji niż badań. Wprawdzie wykształcenie jako czynnik wpływający na mowę jednostek było już wielokrotnie uwzględniane w badaniach nad językiem, ale dotyczyły one w większości środowisk miejskich, bądź też wykształcenie traktowały jako jeden z parametrów społecznych, nie biorąc pod uwagę  wewnętrznego zróżnicowania inteligencji wiejskiej. Dotyczy to także analiz akademickich. Taki stan rzeczy wynika zapewne zarówno z krótkiej perspektywy czasowej dzielącej badacza od pojawienia się na wsiach obok „nowej” inteligencji także inteligencji „starej”, jak i z często niedostatecznej znajomości środowisk wiejskich. 

Autor: Katarzyna Potępa
Wydział Polonistyki UJ




[1] W niniejszym artykule zajmuję się wyłącznie inteligencją rozumianą,  jako kategoria społeczna. Na jej określenie, w celach stylistycznych, używam zamiennie pojęć: warstwa , grupa lub klasa społeczna.
[2] Zob. M.  Sagan-Bielawa, Polszczyzna mówiona inteligencji pochodzenia kresowego na Górnym Śląsku. Studium socjolingwistyczne, Kraków, 2004, s. 9; H. Kurek, Polszczyzna mówiona inteligencji, Kraków 2008, s. 15.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz